„Biała gorączka” Jacek Hugo-Bader ;fragment

„Mróz
Nansen mówił, że nie można przywyknąć do mrozu, można go tylko przetrwać, przecierpieć.
Nie jestem pewien, czy to prawda. W Sludiance nad Bajkałem odwiedziłem Nadię i Borysa, znajomych sprzed lat. Właśnie urodziło im się dziecko. Kiedy do nich zajechałem, było ponad dwadzieścia stopni mrozu, więc nie napalili w piecu – bo tak ciepło, a Nadia wystawiła niemowlę w wózku na podwórko, żeby pobyło na powietrzu. Przy takiej pogodzie w Polsce zamyka się szkoły (w Jakucji przy minus pięćdziesięciu stopniach), więc to znaczy, że moi Sybiracy jednak przywykli do zimna.
Kiedy pod Kurganem pierwszy raz przyszło mi nocować pod gołym niebem, pomyślałem, że czas umierać. Strasznie marzłem, chociaż na miesiąc przed wyjazdem na Syberię spałem tylko przy otwartym oknie i wyłączonym ogrzewaniu. Tak do zimna przyzwyczajają się polarnicy.
Tej nocy mróz jak morfina, chwilami wprawia mnie w miły stan błogości. Z przerażeniem zorientowałem się, że jestem na progu hipotermii, że to ten stan, w którym kierowcy podpalają swoje samochody, kiedy na syberyjskich pustkowiach zepsują się im w nocy na drodze. Zrywałem się więc z posłania, grzałem silnik, biegałem wokół samochodu. Kiedy trzy miesiące później, w marcu, dotarłem do Władywostoku, chodziłem z gołą głową, w rozpiętej kurtce, bez rękawiczek i dziwiłem się dlaczego śnieg nie topnieje. Sprawdzałem temperaturę – było kilkanaście stopni poniżej zera. Okazuje się, że także przybysz z Europy może przystosować się do krańcowo zimnego środowiska i wbrew obiegowej opinii odporność na mróz nie jest przekazywana w genach wśród mieszkańców Północy.
Ale mróz może być taki, że zaczynasz wątpić w ocieplenie klimatu, mróz nieludzki, bestialski, przy którym włosy w nosie robią się twarde i kłujące jak szpilki. Kiedy metalowe przedmioty przymarzają do ręki, jeśli nieostrożnie dotkniesz ich bez rękawiczki, i kiedy zamarzają rzęsy, tak że bez pomocy palca nie otworzysz oczu. To już lepiej, jak wąsy przymarzną do brody, bo można je rozdzielić językiem. Z moich obserwacji wynika, że granicą życia jest czterdzieści stopni. Dziewczyny przestają wtedy spacerować pod rękę po ulicach, chłopaki nie stoją z piwem pod sklepem, sportowcy zawieszają treningi, a samochody przestają jeździć.”
Fragment – „Biała gorączka” Jacek Hugo-Bader.

Jurek z Lasu powiedział Marzec 3, 2010 @ 8:20 am |

2 responses to “„Biała gorączka” Jacek Hugo-Bader ;fragment

  1. Fajnie, że znowu piszesz 😉 Anonimie 😉

  2. Alo Alo pozdrawiajaju:)
    I do zobaczenia na przełaju:)
    Na mistrzostwach Naszego kraju:)

Dodaj komentarz