„Między dwoma biegunami temperatur”

W zeszłym tygodniu znalazłem tajną furtkę do magazynu ze stosami starych Lekkoatletyk. Po wyniesieniu (znaczy się pożyczeniu) części materiałów ( jakiejś 1/5 ) , części która i tak ważyła jakieś 40kilo okazało się, że natrafiłem na zapomniane artykuły treningowe , szczególnie cenne są te autorstwa Jana Mulaka , pochodzące z lat 50tych i 60tych. Lekkoatletyki późniejsze nadają się tylko na makulaturę. Mam tu na myśli lata 70te, 80te,90te. Co jakiś czas zamierzam zamieścić jakiś ciekawy wytwór umysłu ojca Polskiej Szkoły Biegowej , którego filozofia, wciąż aktualna świeżość umysłowo- naukowa na głowę bije statycznie-usystematyzowaną logikę chociażby współczesnej szkoły Amerykańskiej, tak wielbionej przez Niektórych, szkoły , która napędzana koksem laboratoryjnym, stertami hamburgerów, jest jak piec, który zaraz ma wybuchnąć. Może wtedy , gdy wybuchnie, uwolni ten świat od ciężkich  westchnień astmatyków i im podobnych tworów Danielsowskich tabel. Tymczasem powróćmy do korzeni.Pogódźmy się z naturą. Spróbujmy zrozumieć, że nasza słabość jest naszą siłą . Zima jest dla nas wybawieniem. Jak głosi słynne powiedzenie jednego z głównych filozofów chrześcijańskich : „wierzę w to dlatego , że jest to niemożliwe” i dodajmy od siebie: „właśnie dlatego to zrobię, bo jest to niemożliwe!”. Lub tez inaczej bardziej matematycznie a przez to logicznie-nielogicznie : „znaczenie twierdzenia „A to A” można sobie uświadomić tylko wtedy, gdy A to nie-A”. Być sobą to nie być sobą,mieć słabości oznacza być silnym, klnąc na zimę oznacza ją chwalić, bo była bodźcem do tego, żebyśmy zaczęli myśleć o tym co robimy i bardziej czuć trening i swój organizm. Po latach nie pamięta się nauczycieli ,którzy stawiali nam same piątki , ale tylko tych , którzy stawiali nam banie, bo to oni pchnęli nas do wytężonej pracy nad sobą i to dzięki nim staliśmy się lepszymi (mam nadzieję) ludźmi Z chwila kiedy zrozumiemy, że zima jest naszym wybawieniem doznamy uczucia odświeżającej przyjemności, a także uczucia niepewności , czy dobrze wykorzystaliśmy ten czas, czy tylko straciliśmy go na ciągłe narzekanie. Kiedyś myślałem żeby zapaść na zimę w sen zimowy i obudzić się zieloną wiosną i nie widzieć tej chlapoty, mrozów, szarości itp. Ale wtedy nie doceniłbym wiosny  . Jan Mulak to rozumiał. Uczmy się od niego:

Jan MULAK

„Lekka Atletyka” nr 2 (142) ,luty 1968 r.

Między dwoma biegunami temperatur

„Zawodnicy polscy, jako mieszkańcy pasa umiarkowanego, podlegają, dużym wahaniom temperatury rocznej. W skrajnych wypadkach od -30°C do +30°C, a więc w skali przekraczających pól setki stopni.

Fakt ten wydaje się tak naturalny, że nie został w dostateczny sposób rozpracowany w teorii i praktyce treningu sportowego. A przecież skala ta zwiększa się dla sportowców wysokiej klasy, którzy biorą udział w zawodach zagranicznych, również na południe od Polski, gdzie temperatury lata są Wyższe niż u nas o ok 10°C (Węgry, Grecja, Włochy, Jugosławia, Południowa Francja); Tymczasem wpływ temperatury jest duży zarówno na sam wysiłek, jak i proces odnowy. Oczywiście diametralnie różny przy skrajnie niskich i skrajnie wysokich temperaturach.

Zagadnienie to ze zrozumiałych względów wcześniej zostało podjęte przez fizjologię pracy, zwłaszcza odnośnie wpływu wysokich temperatur i różnej wilgotności na wydajność pracy.

Rozpocznijmy od mniej skomplikowanego, ale równocześnie bardziej zaniedbanego wpływu niskich temperatur na wytrenowanie kondycyjne lekkoatlety. Możemy zawęzić się tylko do tej strony zagadnienia nie poruszając problemu formy sportowej, gdyż dla zawodników konkurencji wytrzymałościowych zima jest okresem przede wszystkim treningowym.

Mimo znanych tradycyjnie faktów dużej dzielności fizycznej i psychicznej ludzi północy, opisywanej przez Londona w jego powieściach o gorączce złota, przejawianej przez słynne dywizje syberyjskie, czy też w sporcie wyrażające się przewagą biegaczy skandynawskich w narciarstwie światowym, zjawisko to nie zostało w pełni sformułowane i wykorzystane w procesie treningu zimowego.

Tymczasem bliższa analiza fizjologiczna Wyjaśnia prosto to zjawisko. Niska temperatura zapewnia lepsze odżywianie pracujących mięśni, przyczynia się do zwiększenia objętości wyrzutowej serca nawet przy dużej częstości skurczów serca na minute. Wpływa to również dodatnio na przyśpieszenie procesu odnowy.

Zima nie przypadkowo jest więc najlepszym okresem dla podniesienia ogólnej kondycji jak i wytrzymałości. Należy przy tym w pełni wykorzystać dobre strony działania niskich temperatur (oczywiście unikając skutków ujemnych, W postaci zaziębień związanych z gwałtownym przechłodzeniem).

Jak wskazuje nasze doświadczenie nie spotyka się u nas tak niskich temperatur, które by były przeciwwskazaniem dla prowadzenia treningu (pracę treningową prowadziliśmy wielokrotnie przy temperaturze poniżej -20°C). Wydaje się oczywiste, że dla uzyskania jak najlepszego efektu wytrenowanie na obozy zimowe należy wybierać zimniejsze miesiące (styczeń i luty), wykorzystując różnice wzniesień(Karkonosze, Tatry) bez obawy wyjścia naprzeciw jeszcze niższym temperaturom. Warunkiem zabezpieczenia przed przeziębieniem (zwłaszcza na skutek zamoknięcia obuwia) jest ciągły ruch w żywym rytmie (żywszym niż podczas lata) co jest również uwarunkowane fizjologicznie warunkami średniogórskimi, stawiającymi większe wymagania aparatowi oddychania. Żywy rytm poruszania się, związany z przyspieszeniem oddechu, nie wymaga przeto sztucznych zabiegów.

Należy przy tym podkreślić, że trening w tym okresie nie powinien przekraczać natężenia średniego, aby umożliwić jak najdłuższe jednostki treningowa, mające charakter siłowo-wytrzymałościowy. Czas takiej jednostki jest wiec wyznaczony zdolnością do utrzymania nieprzerwanie żywego rytmu ruchu (zabezpieczenie przed zaziębianiem) przy średnim natężeniu wysiłku.

Podobnie działanie niskich,temperatur można wykorzystać świadomie w procesie odnowy w okresie wiosny i lata. Należy zerwać z nieuzasadnioną praktyką tylko ciepłych kąpieli (chociaż ciepła woda jest nieodzownym warunkiem za równo higienicznym, jak i elementem odnowy, gdyż jest jasne, Ze właściwe wykorzystanie ciepłych i zimnych kąpieli szybciej usuwa zmęczenie niż kąpiel tylko ciepła.

Dlatego właśnie warunkiem pełnego oddziaływania sauny jest nie tylko dobre nagrzanie kamieni, umiejętne dozowanie pary, ale jednoczesne zadziałanie zimnej kąpieli. Ochłodzenie to ma szczególne znaczenie dla tych zawodników konkurencji wytrzymałościowych, którzy przejawiają przesadne obniżenie napięcia mięśnia sercowego. Zimna kąpiel tonizuje, daje poczucie otrzeźwienia , które jest prawidłowym wskaźnikiem poprawy warunków pracy aparatu oddychania a zw1szcza krążenia.

Działanie wysokich temperatur ma szerszy zakres i wymaga gruntowniejszego rozpracowania, zwłaszcza że gorące dni późnej wiosny jak i lata zbiegają się z wysoka forma zawodnicza, kiedy to organizm sportowca jest wrażliwy na warunki środowiska.

Wzrost temperatury otoczenia zwiększa wydatek serca podczas pracy, a zwłaszcza wielokrotnie wydatek serca podczas odnowy. Zwiększenie wilgotności (ponad 50%) utrudnia jeszcze bardziej pracę aparatu krążenia.

Wysoka temperatura (i wilgotność) powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych w skórze i większy przypływ krwi na obwód. Powrót krwi do serca może nie wystarczać do dostatecznie dużej objętości wyrzutowej przy dużej częstości skurczów serca na minute (Broucha). A jak wiadomo razem ze wzrostem temperatury rośnie i puls.

W takich utrudnionych warunkach fizjologicznych dług zaciągnięty w czasie pracy o wysokiej temperaturze jest długotrwały i może nie być nigdy wyrównany, jeżeli temperatura środowiska nie zostanie obniżona.

Praca powtarzana albo zmienna w warunkach wysokiej temperatury powoduje większe zmęczenie, co zmusza do powiększenia przerw wypoczynkowych, aż do wariantu coraz dłuższych przerw po kolejnych wysiłkach. Całkowita odnowa wymaga przejęcia do chłodniejszego środowiska.

Ważna przy tym jest regulacja temperatury wewnętrznej poprzez pocenie się. Jak wiadomo jest ono najbardziej utrudnione w warunkach wysokiej temperatury i dużej wilgotności.

Opisanej wyżej zjawiska narzucając, następujące rozwiązanie praktyczne:

1. Ostrożny trening w okresie upałów, zwłaszcza. podczas dni parnych

2 Ważne jest zapewnienie procesu odnowy zwłaszcza, podczas nocy. Miejscowości o upalnych nocach nie nadają, się dla treningu letniego. Stad dobroczynne działanie dużych akwenów (jeziora., morza) na. regulację temperatury. Podobnie działają; masywy górskie i duże obszary leśne (lasy mieszane).

3 W dniach upalnych trenować należy wczesnym rankiem (do 30% treningu, gdyż później są złe warunki odnowy) i podczas wieczornego chłodu. W dniach kiedy temperatura nocą nie spada, lepiej jest przerwać trening; nie narażać się na niepełną odnowę prowadzącą do wyczerpania i załamania, formy. Przedłużenie sjesty południowej,

4 Zwiększenie pauz wypoczynkowych w treningu powtarzanymi zmiennym, aż do wariantu stopniowo przedłożonych pauz.

5 Wykorzystanie zimnych kąpieli dla zapewnienia lepszych warunków odnowy. Pływanie, sauna + specjalnie ochłodzona, woda, tusze.

6 Zmiana jadłospisu na ,południowy”: Potrawy ostre, papryka, pieprz, wywołujące pragnienie. Ułatwia to zwiększenie pocenia i termoregulację wewnętrzna. W pełni należy wykorzystać doświadczenie ludów południowych w zakresie diety letniej.

7 Starty późnym wieczorem, przy sztucznym oświetleniu. Zabronić regulaminowo, w okresie lata, zawodów w samo południe (również biegi długie) tylko dla wygody organizacyjnej (powrót do domów z zawodów wyjazdowych, wolne popołudnie świąteczne dla sędziów itp.),

Wymienione przez nas przejawy reakcji organizmów między dwoma biegunami temperatur są od dawna znane w praktyce sportowej, ale nie w pełni doceniano dotychczas ostrze ich oddziaływania. Na skutek tego nie wykorzystywano ich dobrych stron jak i nie zabezpieczono przed ich niebezpieczeństwami.

Zbyt częste załamanie formy podczas lata, zwłaszcza kiedy kalendarz sportowy nie przewidywał zwolnienia tempa startów w najbardziej niebezpiecznym okresie zmusza do jasnego i jednoznacznego postawienia tego problemu.”

9 responses to “„Między dwoma biegunami temperatur”

  1. Hej Panie S 🙂
    Fajnie, żeś powrócił 🙂
    teraz zabieganym, ale popisze jeszcze popisze 🙂

  2. Nie wiem o kim mówisz , ale pozdrawiam Cię serdecznie:):D

  3. 5 Wykorzystanie zimnych kąpieli dla zapewnienia lepszych warunków odnowy. Pływanie, sauna + specjalnie ochłodzona, woda, tusze.

    hm..od dłuższego czasu -grubo ponad rok, kąpię się tylko pod zimną wodą, nie żadną tam letnią, tylko zimną jak fabryka dała, no mniej więcej raz na dwa trzy tygodnie pozwalam sobie na ekstrawagancję i robię sobie solankę w ciepłej, aha i zęby też w ciepłej myję 🙂
    czy jestem odnowiony odpowiednio? 🙂

  4. Niezle twardziel z Ciebie. Ja tylko pod ciepłą woda ,ale może niedługo:) Powodzenia w treningu i pierwszych startach , bedzie dobrze:)

  5. „Mróz
    Nansen mówił, że nie można przywyknąć do mrozu, można go tylko przetrwać, przecierpieć.
    Nie jestem pewien, czy to prawda. W Sludiance nad Bajkałem odwiedziłem Nadię i Borysa, znajomych sprzed lat. Właśnie urodziło im się dziecko. Kiedy do nich zajechałem, było ponad dwadzieścia stopni mrozu, więc nie napalili w piecu – bo tak ciepło, a Nadia wystawiła niemowlę w wózku na podwórko, żeby pobyło na powietrzu. Przy takiej pogodzie w Polsce zamyka się szkoły (w Jakucji przy minus pięćdziesięciu stopniach), więc to znaczy, że moi Sybiracy jednak przywykli do zimna.
    Kiedy pod Kurganem pierwszy raz przyszło mi nocować pod gołym niebem, pomyślałem, że czas umierać. Strasznie marzłem, chociaż na miesiąc przed wyjazdem na Syberię spałem tylko przy otwartym oknie i wyłączonym ogrzewaniu. Tak do zimna przyzwyczajają się polarnicy.
    Tej nocy mróz jak morfina, chwilami wprawia mnie w miły stan błogości. Z przerażeniem zorientowałem się, że jestem na progu hipotermii, że to ten stan, w którym kierowcy podpalają swoje samochody, kiedy na syberyjskich pustkowiach zepsują się im w nocy na drodze. Zrywałem się więc z posłania, grzałem silnik, biegałem wokół samochodu. Kiedy trzy miesiące później, w marcu, dotarłem do Władywostoku, chodziłem z gołą głową, w rozpiętej kurtce, bez rękawiczek i dziwiłem się dlaczego śnieg nie topnieje. Sprawdzałem temperaturę – było kilkanaście stopni poniżej zera. Okazuje się, że także przybysz z Europy może przystosować się do krańcowo zimnego środowiska i wbrew obiegowej opinii odporność na mróz nie jest przekazywana w genach wśród mieszkańców Północy.
    Ale mróz może być taki, że zaczynasz wątpić w ocieplenie klimatu, mróz nieludzki, bestialski, przy którym włosy w nosie robią się twarde i kłujące jak szpilki. Kiedy metalowe przedmioty przymarzają do ręki, jeśli nieostrożnie dotkniesz ich bez rękawiczki, i kiedy zamarzają rzęsy, tak że bez pomocy palca nie otworzysz oczu. To już lepiej, jak wąsy przymarzną do brody, bo można je rozdzielić językiem. Z moich obserwacji wynika, że granicą życia jest czterdzieści stopni. Dziewczyny przestają wtedy spacerować pod rękę po ulicach, chłopaki nie stoją z piwem pod sklepem, sportowcy zawieszają treningi, a samochody przestają jeździć.”
    Fragment – „Biała gorączka” Jacek Hugo-Bader.

  6. Biała Gorączka jest świetna- pogoda naczytała się waszych wpisów i u mnie sypie śnieg.

  7. A u mnie świeci słońce:) tralalala ale sniegu od cholery:) No w końcu przyszła zima , tyyle na nią czekałem:)

  8. znalazłeś więcej takich kawałków Mulaka?

    bo ten, mimo że mrożony przez 30 lat w Lekkiej, smakował wybornie.

  9. Hej znalazłem więcej wpisów Pana Mulaka, ale chwilowo z braku czasu dałem spokój, ale w tym tyg na pewno wrzucę jakiś jeden czy dwa:) Pozdrawiam

Dodaj komentarz