Pieśni na wyjście

Trochu zarabany wychodze zaraz z pracy, pójdę troszkę poleżę i jak już nabiorę ochotki to zapierdole jakieści rozbieganko:) Myśl to wspaniała dla mojego przysmażonego móżdżku:)

„Ezoteryczny Poznań
Na Wildzie mieszka szatan
Czarna magia
Wolno zapalają się neony
Już po godzinach szczytu
Wracam z radia
Jestem lekko uwalony
Oczy mi sie rozjeżdżają
Nie zgadzają mi się strony
Gołębie wydziobują okruchy dobrobytu
Między krzesłem a podłogą
wszystko po staremu
Nieznośna lekkość butów ”

Kto idzie na piwo? Nieznośna lekkość butów, nieznośna lekkość butów:) Spokojnie to tylko…. ( te trąbki są niezłe)

6 responses to “Pieśni na wyjście

  1. Ja z piwa właśnie wróciłam :).
    Oczki się kleją, głowa ciężka cosik. 5.30 bieganie, 8-16 biuro. Potem sprawy różne. Potem piwo, też w ramach spraw.
    Nic to, teraz noc, a jutro od-nowa ;)!

  2. oho , taka odnowa mi się podoba:) Pozdrowionka

  3. A, bo takie życie.
    Ale nie ma co się nad sobą rozczulać.
    Buty na nogi i w drogę!
    Do boju!

  4. Dzięki za podrzut Beatko:) Kazio zawsze ładuje dobrą energią:)

  5. Tak, tak. Tak się tą energią naładowałam z rana, że w Deszczowym Lesie walnęłam dziś ciągły. Solidny, a co. A na koniec rytmy.
    Było tak mokro i mgliście, że czułam się niczym Szpieg z Krainy Deszczowców ;).
    Dobrego i szybkiego weekendu ;)!

  6. Szpieg z Krainy deszczowców:) Dobre:)Miłego weekendu Beatko:)

Dodaj komentarz